Moje akwarium i pielęgnice z jeziora Malawi. |
Dokładnie pierwszego czerwca zamieszkała w moim akwarium spora grupa pielęgnic z jeziora Malawi.
Zdecydowałem się na trzy dosyć pospolite i łatwe gatunki. Nie należy jednak mylić popularności danego gatunku z jego atrakcyjnością. Wszystkie 3 gatunki są bardzo ciekawe kolorystycznie a razem stanowią urozmaicony zbiór cieszący oko.
W sumie w akwarium pływają 34 sztuki:
12 Pseudotrpoheus Acei - pyszczak złotopłetwy, to te niebieskawe, końcówki płetw mają żółte (lub złote jak kto woli).
12 Maylandia estherae odmiana Red Red - popularnie nazywane RedRed'y, zarówno samiec jak i samica są czerwone, a raczej pomarańczowe, dorosłe samce mają bardziej łososiowy kolor.
10 Labiodochromis caeruleus - tak zwany pyszczak Yellow lub Żółty, wiadomo dlaczego, górna płetwa ma czarną kreskę, co wygląda naprawdę atrakcyjnie.
Taka grupa pływająca w 450 litrowym akwarium wygląda naprawdę ciekawie i cieszy oczy kolorami i zachowaniem. Szybko nauczyły się, gdzie podaję pokarm i podpływają gdy tylko się ktoś zbliża. Nie boją się wcale (chyba, że odmulam w akwarium, wtedy część z nich się chowa). Na razie nie widać agresji z czego jestem niezmiernie zadowolony. Miałem kiedyś akary pomarańczowopłetwe i byli to prawdziwi rozbójnicy. Teraz w akwarium jest spokojnie i kolorowo. Wiem, że gdy urosną może być im za ciasno i część będę musiał sprzedać.
Karmię pokarmami Hikari do których przekonałem się już dawno temu. Są bardzo dobrej jakości a cena nie jest wygórowana. Dodatkowo płatki ze spiruliną, raz lub dwa razy w tygodniu pokarm dla dysków (z czosnkiem), dwa razy w tygodniu mrożona artemia. O pokarmach Hikari postaram się napisać krótki artykuł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz