Moje akwarium przeszło szereg zmian. Przez długi czas skupiłem się na roślinach. Ostatnie kilka miesięcy to duży sukces, jeżeli chodzi o uprawę roślin. Glony zniknęły całkowicie a rośliny szalały. Ciągłe przycinki roślin, sprawdzanie poziomu nawozów, podmiany wody i zmiany butli z CO2 w końcu mi się znudziły. Postanowiłem zrobić w akwarium coś, co nie będzie wymagało tyle zachodu a będzie efektowne.
Opróżniłem akwarium. Rośliny i ryby powędrowały do sklepu a ja zacząłem przygotowania do urządzenia w moim akwarium biotopu Malawi.
Zmiany były spore. Najpierw zmieniłem cyrkulację w akwarium. Pobór wody z jednej strony a zwrot z drugiej (na przeciwnych końcach akwarium). Zwrot wody z prawej strony odbywa się częściowo przez deszczownię, która porusza taflę wody (ale nie pluszcze). Taka cyrkulacja spycha też zanieczyszczenia z powierzchni do skimmera, który jest z lewej strony (jeden z punktów poboru wody do filtra). Dodatkowo umieściłem spory filtr wewnętrzny (Aquael Turbo 2000 l/h) z dodatkowym pojemnikiem. Filtr wypełniony jest gąbkami o różnej wielkości oczek i doskonale oczyszcza wodę z wszelkich pływających drobin. Filtr ten działał u mnie jeszcze przed zmianą aranżacji i naprawdę pierwszy raz miałem krystaliczną wodę.
Oświetlenie też wymieniłem. Aktualnie mam zimne światło LED (50W) oraz dodatkowo do doświetlania i jako oświetlenie nocne 30W taśmy RGB. Sterowane jest to sterownikami mikroprocesorowymi mojego pomysłu, które zapewniają płynne zmiany jasności według zaprogramowanych ustawień (np. mam lekko żółte światło przy wschodzie i zachodzie "słońca" oraz delikatną księżycową poświatę wieczorem). Natężenie oświetlenia zmienia się płynnie i niezauważalnie. Efekt jest naprawdę powalający. O sterownikach postaram się napisać oddzielny artykuł.
Jako podłoże zastosowałem jasny piasek z Castoramy (Kreisel piasek dekoracyjny, 7 zł za 25kg) i sprawdził się znakomicie. Kupiłem też czerwone kamienie na składzie ogrodowym i trochę wapienia (do alkalizacji i stabilizacji parametrów wody). Może nie wygląda to jakoś super rewelacyjnie (nie mam zdolności aranżacyjnych), ale jestem zadowolony.
Filtr kubełkowy stał 3 tygodnie bez czyszczenia i zalany wodą. Po napełnieniu akwarium podłączyłem go i nie było żadnych przykrych rewelacji. Po 2 dniach podmieniłem całą wodę w akwarium i dodałem NH4NO3. Spowodowało to wzrost jonów NH3/NH4 do poziomu około 2,5mg/l. Oczywiście akwarium było bez rybek. Po tych zabiegach akwarium zaczęło dojrzewać i to nadzwyczaj szybko. W ciągu 3 dni zaobserwowałem gwałtowny wzrost azotynów, a po kolejnych 3 dniach zawartość azotynów spadła do zera. Teraz w akwarium pływa jedna kontrolna rybka (mieczyk Hellera) i łazi 15 ślimaków rogatych.
Aktualnie uruchamiam denitrator zrobiony z 40 metrów węża ogrodowego o średnicy 1/2 cala. O tym ciekawym wynalazku napiszę oddzielny artykuł, gdy już będę miał jakieś doświadczenia. Na razie zapowiada się obiecująco, gdyż po 2 dniach leci z niego woda prawie zupełnie pozbawiona NO3 (azotanów), gdy w akwarium azotanów jest 20 mg/l. O denitratorach jest sporo artykułów w internecie, więc można sobie poczytać.
Jeżeli nic się nie zmieni, to w przyszłym (lub następnym) tygodniu zamówię rybki. Jako, że to mój początek przygody z Malawi postanowiłem dobrać jakieś proste i w miarę spokojne gatunki. Wybór padł na "Pseudotropheus Acei" i "Pseudotropheus Saulosi". Może jeszcze coś do tych gatunków dobiorę. Rozważam "Maylandia Estherae Red Red". Jeśli zabłądzi tu jakiś malawista, to chętnie posłucham podpowiedzi.
Postaram się zamieścić też jakieś zdjęcia akwarium w najbliższym czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz