dzień 1 - prętniki złożyły ikrę
Z akwarium 30 litrowego zrobiłem kotnik dla prętników karłowatych. Wlałem połowę czystej wody (z filtra RO) i wlałem uzdatniacza (GH 8, KH 3). Wrzuciłem też sporo fragmentów roślin, głównie obcięte listki z blyksy japońskiej. Kawałki roślin są potrzebne samcowi do budowy gniazda.
Wpuściłem tam parkę wczoraj a dziś samiec zbudował gniazdo i parka przystąpiła do składania ikry. Gdy już skończyli odłowiłem samiczkę. Samiec pilnujący gniazda jest bardzo agresywny i samiczka była przeganiana.
dzień 2 - prętniki się wykluły
Maluchy prętnika się wykluły. Są naprawdę malutkie. Wyglądają jak kuleczki z ogonkiem. Samiec troskliwie zbiera uciekinierów z gniazda i umieszcza ich tam z powrotem.
Woda w akwarium jest lekko mętna. Rozkładające się rośliny stały się pożywką dla pierwotniaków. Badanie wody pod mikroskopem potwierdziło moje przypuszczenia z czego się bardzo cieszę, bo małe będą miały co jeść za kilka dni. Włączyłem delikatne napowietrzanie.
dzień 3 - gniazdo się rozleciało
Włączenie napowietrzania było chyba błędem. Rano zauważyłem, że gniazdo się rozleciało a maluchy rozpierzchły się po całym akwarium. Wiszą poprzyklejane do szyb i roślin. Jest ich bardzo dużo, pewnie około 200. Niektóre czasami się poruszają, ale przez większość czasu wiszą sobie bezwładnie. Z samego rana odłowiłem samca, bo i tak już nie ma gniazda i nie będzie mógł pozbierać narybku. Wyczytałem, że samca odławia się gdy narybek zacznie pływać (po 3-4 dniach) a do tego czasu samiec trzyma larwy w gnieździe. Szkoda, że tak się nie udało zrobić.
Włączyłem delikatnie filtr kaskadowy. Wlot filtra zabezpieczyłem gąbką, żeby nie wessało maluchów.
dzień 4 - wiszą na szybach i roślinach
Wyłączyłem filtr, bo przez noc wszystkie maluchy gdzieś zniknęły. Praktycznie od razu z gąbki z filtra wypłynęło kilkanaście małych. Filtr włączę ponownie jak już narybek zacznie swobodnie pływać. Na razie nie podaję pokarmu. Widać sporo larw poprzyczepianych do szyb i roślin. Czasami jakiś odważniejszy maluch próbuje pływać.
W lekko mętnej wodzie widać poruszające się pierwotniaki i inną drobnicę. Powinien to być dobry start dla narybku. Za rozkładające się liście wzięły się ślimaki. W naturalnych warunkach prętniki żyją w wodzie całkowicie mętnej, stąd u nich długie nitkowate płetwy przekształcone w narząd czuciowy.
dzień 5- narybek pływa
Narybek Prętnika Karłowatego 3 dni po wykluciu.
W końcu narybek zaczął pływać. To już 3 dzień po wykluciu. W końcu widać jak dużo jest tych rybek. Zobaczymy jaką ilość z nich uda się utrzymać, bo są naprawdę małe. Na razie żwawo pływają po akwarium. Filtr już włączyłem.
Na zdjęciu obok można zobaczyć jakiego rozmiaru jest narybek. Trzeba porównać z górnym zdjęciem, na którym widać grzałkę. Rybki w tej chwili mają około 2 mm (łącznie z ogonkiem).
Na razie dostały pierwszy posiłek z żółtka jajka kurzego rozpuszczonego w wodzie z akwarium. Żółtko rozpuszcza się przez wstrząsanie (niewielką ilość, kilka mm3) a następnie przecedza przez szmatkę. Dzięki temu otrzymuje się naprawdę malutkie drobinki (rzędu kilku-kilkunastu mikrometrów). Podaje się taką mętną wodę, ale dla takich maluchów to jest to czego potrzebują. Na następne posiłki planuję podać żółtko i drożdże. Woda w akwarium zrobiła się klarowniejsza, chyba narybek wyjada pierwotniaki.
dzień 6 - gdzie zniknęły?
Rano się wystraszyłem, że cały narybek szlag trafił. Po włączeniu światła nie mogłem znaleźć tych malutkich rybek, a może po prostu byłem zaspany. W każdym razie przez cały dzień byłem przekonany, że po powrocie będę mógł posprzątać kotnik i przygotować do następnego tarła.
Tymczasem po powrocie do domu okazało się, że maluchy są całe i zdrowe. Może jest ich trochę mniej, ale co do tego nie jestem przekonany, chyba po prostu nauczyły się lepiej chować. Pływają dziarsko i dostały do jedzenia "Hikari plankton early". Jest to pokarm polecany dla nawet najmniejszych rybek w pierwszych dniach życia (granulacja do 0,2 mm). Mam też dwie inne granulacje, więc w miarę wzrostu będę zmieniał pokarm. Mam też jajeczka artemii bez szypułek (średnica też około 0,2 mm), więc na razie mam czym karmić. Udało mi się zaobserwować jak narybek wcina podane przeze mnie drobinki.
Zamglenie wody całkiem ustąpiło, chyba maluchy wyjadły cały plankton.
dzień 7- pływają i żerują
Narybek Prętnika Karłowatego 5 dni po wykluciu.
Małe rybki już normalnie pływają i w końcu je widać. Dziś rano znowu mnie wystraszyły, bo się gdzieś pochowały i nie mogłem ich znaleźć, ale to chyba normalne o 6 rano.
Wygląda na to, że większość przeżyje, przynajmniej do czasu wykształcenia labiryntu. W wieku 4-6 tygodni narybek zaczyna wykształcać labirynt i pobierać powietrze atmosferyczne. Jeżeli nie zapewni się dobrego przykrycia akwarium, to można stracić do 90% narybku.
Wyczytałem, że w wieku 2 tygodni narybek powinien osiągnąć około 2 cm i że na początku wzrost jest powolny. To by się mogło zgadzać, bo przez pierwsze 4 dni niewiele urosły. Mają tak na oko ze 3 mm.
dzień 8 - pierwszy tydzień
Dziś mija pierwszy tydzień od wyklucia. Teraz wzrost rybek powinien gwałtownie przyspieszyć. Narybek pływa żwawo i reaguje na ruch w pobliżu akwarium. Widać też jak rybki pobierają pokarm. Nie widać żeby padały. Chyba na razie wszystko idzie w dobrym kierunku.
Podmieniłem kilka litrów wody, wlałem wodę z akwarium ogólnego (jest czysta i mocno natleniona). Nie widać negatywnych oznak. Dodaję też codziennie 1ml Easy Carbo żeby roślinki mi nie padły, ale i tak pojawiło się trochę glonów nitkowatych. Ogólnie widać, że roślinki rosną i rybkom jest dobrze.
dzień 10 - trochę urosły
W końcu rybki urosły na tyle, że widać im wyraźnie oczy i brzuchy. Rosną nierównomiernie, już widać, że niektóre są zdecydowanie mniejsze. Ciągle jednak są za małe żeby pobierać pozbawione kapsułek jajka artemii. Może uda się za 2-3 dni.
Dziś nastawiłem też artemię do wyklucia, spróbuję jutro podać (o ile się wykluje, bo użyłem soli jodowanej). Włożyłem butelkę ze słoną wodą i jajeczkami do akwarium ogólnego. Włączyłem też napowietrzanie w butelce. Temperaturę w akwarium podkręciłem na 28-30 stopni. Jutro po południu powinienem mieć wyklutą artemię. Jak się uda, to będę codziennie nastawiał, żeby karmić narybek.
Usunąłem z akwarium ogólnego rośliny, które były przygotowane do oddania i pływały już ze 2 tygodnie, bo strasznie się zagloniły i prętnik zbudował w nich gniazdo. Na razie nie potrzebuję kolejnych młodych.
Niestety dziś straciłem też samca szczupieńczyka karłowatego. Wyskoczył podczas moich prac w akwarium a ja tego nie zauważyłem. Ususzył się biedaczek na podłodze. Wielka szkoda.
dzień 12
Narybek prętnika rośnie, ale ilość narybku jakby się zmniejszyła. Pewnie zostanie ze 20 sztuk, które są najsilniejsze.
podsumowanie - po 3 miesiącach
Z tamtego tarła do dorosłości udało się doprowadzić 5 rybek. Żeby wychować więcej trzeba by robić częste podmiany wody w kotniku, a to niestety zaniedbałem i większość rybek padła. Trzy najładniejsze sztuki już oddałem, zostały mi dwie, chyba parka. Zachowam je żeby zobaczyć jak się wybarwią gdy będą już całkiem dorosłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz